TAK!
Oczywiście, że warto sprawdzać samochody, abyśmy się nie wpakowali w auto, które ma przejechane 700 tyś km było spalony, czy w inny sposób zmasakrowane.
Sprawdzając samochód nie dajmy się naciągać stroną rozkodowującym numer nadwozia tzw. vin dekoder, auto dna itp.
Nie wnikałem zbyt mocno, ale takich stron które nam prawdę powiedzą! jest chyba tysiące.
Rozpocznij prześwietlanie auta w:
https://historiapojazdu.gov.pl/, tu można sprawdzić każdy samochód zarejestrowany w Polsce.
Jak przejdzie pierwszy egzamin, to skontaktuj się z ASO konkretnej marki.
Nie wszystkie serwisy udzielą informacji przez telefon, ale jak osobiście się pofatygujemy to powiedzą przy jakim przebiegu i kiedy był ostatni przegląd w ASO.
Trochę mamy trudniej przy samochodach sprowadzonych, zacznij tu od wpisania numerów nadwozia u wujka który wszystko wie https://www.google.pl
Jeżeli był gdzieś wystawiany na licytacji to nam pokaże w jakim stanie i z jakim przebiegiem.
Oczywiście do ASO też się wybierzmy, tak jak przy samochodach zarejestrowanych.
Najłatwiej mamy z samochodami z USA, tutaj 99% auto znajdziemy w https://www.google.pl
po numerze VIN.
Ja osobiście proponuję zaopatrzyć się w dobry miernik lakieru. W ten sposób dobrze sprawdzimy grubość lakieru, nawet jeżeli malują element pod miernik (czyli tak żeby wyglądało na oryginalny lakier) porządny miernik wskaże nam różnice w grubości lakieru.
Oczywiście sprawdzenie wizualnego stanu auta jest równie ważne, polecam także stację diagnostyczną.
Nie dajcie się oszukać i wydawać bez sensu kasy na raporty, które nie wiele wniosą informacji na temat prześwietlanego auta.
Zdjęcia w ich reklamach, to jakieś skrajne przypadki zmasakrowanych samochodów.
Wiec radzę zachować zdrowy rozsądek przy zakupie auta!!